niedziela, 10 czerwca 2012

Relacja z wizyty w fryzjera- maj 2012

Tak jak zapowiadałam w poście dotyczącym porównania stanu włosów w maju przygotowałam dla Was relację z mojej ostatniej wizyty u fryzjera. Zapraszam do czytania.


Odwiedziłam fryzjera 16.05.2012r. Wizytę planowałam już wcześniej, ale z powodu dużej ilości nauki na studiach musiałam odkładać ją aż do połowy maja.

Dlaczego zdecydowałam się na ścięcie:
Pomysł podcięcia końcówek więcej niż 1cm motał się w mojej głowie od dawna. W sumie do czasu kiedy zaczęłam intensywnie dbać o włosy, czyli ta ideaa urodziła się już 8 miesięcy temu. Jednak zrealizowałam ją dopiero teraz.
Najpierw chciałam zobaczyć co uda się stworzyć z moich sianowatych włosów, gdy zacznę je odpowiednio pielęgnować. Okazało się, że są to delikatne fale, które po odpowiednich zabiegach wyglądały dość przyzwoicie. Następnie postanowiłam podcinać końcówki samodzielnie i stopniowo, po 2cm miesięcznie, żeby nie stracić wiele z długości. Jednak efekty były mało zadowalające i końce nadal wyglądały jak postrzępione. Moje włosy nie były podcinane od roku przez co stały się nierówne, bardzo rozdwojone i suche. Smutno było patrzeć na takie włoski i oglądając zdjęcia porównujące ich stan z każdego miesiąca coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że muszę je pożadnie ukrócić.
Z pomocą przyszedł mi zabieg Prostowania Włosów Encanto. Zdecydowałam się na niego, nie po to aby mieć proste włosy, lecz aby odbudować zniszczone fragmenty, wypełnić uszkodzone miejsca keratyną i uzyskać w efekcie ładne końcówki. Zabieg stworzył iluzję zdrowszych i lśniących włosków, co dało mi czas na wykorzystanie kilku metod przyspieszających porost (Ampułki Radical, masaż skalpu, drożdże, wcierka Jantar, olej Khadi, itp) w ten sposób zyskałam ok. 5-6cm ładnych u nasady włosów, które mogłam skrócić przy końcach bez martwienia się o to, że będą wyglądały na bardzo krótkie. :D




Jakie były moje oczekiwania:
Najważniejsze było dla mnie to, żeby włosy wyglądały na równe i zdrowe. Chciałam pozbyć się wycieniowanego ogonka połamanych i rozdwojonych włosów. Miałam nadzieję, że dzięki temu fryzura będzie wyglądała na gęstszą i bardziej zadbaną, a ja nareszcie zacznę zapuszczać równe i nierozdwojone włoski. Nie chciałam bardzo kombinować z cieniowaniem, grzywka i asymetrią, ponieważ priorytetem jest dla mnie uzyskać wymarzoną długość. Później będę się zastanawiać jak je cieniować  i jaka fryzura będzie najlepsza teraz zdecydowanie bardziej praktyczne będą równe, niewycieniowane końce obcięte na delikatne  półkole.


Czy jestem zadowolona z efekt:
Po wyjściu od fryzjera i oglądnięciu się w lustrze byłam oczarowana wyglądem moich włosów. Nareszcie jestem właścicielką równych końcówek. Wyglądają na dużo zdrowsze i mocne. Dopiero teraz widać wysiłek jaki włożyłam w ich pielęgnację. Są naprawdę zadbanymi włosami i wiele osób to zaczęło zauważać (niestety dopiero teraz, gdy podcięłam końce).
Do tego efekty Keratyny są dużo bardziej spektakularne (według mnie oczywiście), bo milej jest patrzeć na  proste, równiutkie i trochę krótsze włoski niż na proste, nierówne i długie.

Po upływie pierwszego oczarowania, oglądnięciu zdjęć i dokładnie końcówek odnalazłam kilka minusów. Gdy patrzymy na włosy od tylu to możemy zauważyć, że półkole jest nierówne i są one krótsze z jednej strony. Z przodu trochę się dziwnie układają, ponieważ fryzjerka wycieniowała mi delikatnie jedna stronę (o zgrozo..) brzytwą, niestety nie zdążyłam na czas krzyknąć: "Nie.." Z tego powodu zapłaciłam tylko 1/3 ceny. Ten incydent nie pozwala mi spać spokojnie i żyję w przekonaniu, że teraz będą się z tym miejscu bardziej rozdwajać :p
Gdy oglądnęłam końcówki to zauważyłam, że te  większość włosów z tyłu głowy jest zdrowych i równych, natomiast na najbardziej przednich pasmach są jeszcze rozdwojone niedobitki, dość sporo.


Jakie są dalsze plany:
-Na pewno kupię nożyczki fryzjerskie i w pierwszej kolejności pozbędę się tych rozdwojonych końcóweczek z przednich pasm.Wycinając je pojedyńczo.
-Nie chcę obcinać włosów przez wakacje, podetnę je dopiero we wrześniu lub w październiku (być może u fryzjera).
-Przez cały okres wakacyjny będę stosowała wszelkie znane mi metody, żeby przyspieszyć wzrost włosów i   wyhodować nowe Baby Hari.
-Staram się teraz chronić włosy przed urazami mechanicznymi, dobrze zabezpieczać końcówki i nawilżać je, żeby się mniej rozdwajały.


A oto zdjęcia przed i po wizycie u fryzjera:







Jak Wam się podoba i czy warto było aż tyle ścinać..

Macie problemy z rozdwajającymi się końcówkami? Jestem bardzo ciekawa jakie są Wasze patenty na to żeby chronić włosy przed rozszczepem podłużnym? Piszcie!







Pozdrawiam,
Cari


piątek, 8 czerwca 2012

Maj- porównanie stanu włosów

Dla moich włosów maj był miesiącem intensywnego wzrostu. W tym czasie piłam drożdże i używałam olejku Khadi, którego recenzja już wkrótce oraz podcięłam końcówki ok. 5cm- tak jak zapowiadałam w tamtym miesiącu. Przygotujcie się na Relację z wizyty u fryzjera i zdjęcia krótkich włosów.


Jak zachowują się włosy po dwóch miesiącach od Zabiegu Keratynowego Prostowania:
Włosy nadal są prościutkie, na zdjęciach możecie zobaczyć jak wyglądają po wyschnięciu bez użycia suszarki. Nie używam prostownicy.
Efekty tego zabiegu są naprawdę bardzo dobre. Producent obiecuje, że będą się utrzymywały od trzech miesięcy nawet do pół roku. Zobaczymy jak będzie u mnie. Teraz minęły dwa miesiące, a one są gładkie, lśniące, sprężyste i bardzo miękkie. Nadal nie są poddane na skręcanie, próbowałam je dwa razy trochę podkręcić, ale fale wychodziły marne i szybko się prostowały. Niestety postrzępione końcówki trochę psują efekt, ale już niedługo zobaczycie jak wygląda moja nowa, prosta i zdrowa fryzurka.
Niestety nadal męczy mnie wizualnie zmniejszona objętość włosów jaką mam po tym zabiegu, ale teraz jest już o wiele lepiej niż było na początku, a pierwsze dwa tygodnie po zabiegu były z tego powodu bardzo ciężkie dla mnie.

POLECAM ten zabieg tym, którzy chcą mieć proste i zdrowo wyglądające włosy bez używania prostownic. Jak same widzicie efekt po dwóch miesiącach bez zmian, wciąż zadowalający.




Trochę o kondycji moich włosów:
Jednym z moich największych problemów są nierówne i postrzępione końcówki, które się dodatkowo rozdwajają co powoduje, że włosy wyglądają na rzadkie i zniszczone. Mogę również ponarzekać trochę na objętość, która po Encanto jest mniejsza niż normalnie i wydaje mi się, że ilość włosów się zmniejszyła. Ale to tylko iluzja keratyny i mam nadzieję, że z miesiąca na miesiąc sytuacja będzie się poprawiać.
Poza tymi dwoma szczegółami jestem zadowolona ze stanu moich włosów. Mam sporo nowych Baby Hair, a kosmyki są gładkie i bardzo miłe w dotyku. Jestem pozytywnie nastawiona do dalszej pielęgnacji :)



Pierwsze zdjęcie z 08.04.12, natomiast drugie 16.05.12, wiec ponad miesiąc minął:








Na zdjęciach widać, że włosy są dłuższe, ale niestety zniszczone końcówki odbierają mi wiele uroku. 




Zapraszam na zdjęcia z następnego okresu zmian: maj/czerwiec (będą niedługo)
Zobacz historię pielęgnacji od początku klikając --> tu!
Więcej na temat włosów możecie znaleźć --> TUTAJ 



Pozdrawiam,
Cari

wtorek, 5 czerwca 2012

Włosy rosną jak na drożdżach- podsumowanie po miesiącu

Witam serdecznie i zapraszam na podsumowanie miesięcznej akcji polegającej na wspomaganiu wzrostu włosów przez picie drożdży. Post dotyczący początku akcji znajdziecie tutaj.

Zanim przejdę do relacji chciałabym serdecznie przeprosić Was za nieobecność spowodowaną fatalnym zbiegiem okoliczność.
Pierwszy tydzień nie pisałam ponieważ miałam ważne zaliczenia, w następnym problemy z dostępem do Internetu, a później już tylko gorzej, ponieważ dysk twardy mojego laptopa zakończył swój żywot i zostałam przez długi czas pozbawiona możliwości pisania bloga. Niestety proces odzyskiwania danych, przesłania zepsutego dysku do firmy, która go wyprodukowała, oczekiwanie na zaakceptowanie gwarancji i odesłanie nowego dysk zajęły więcej czasu niż się spodziewałam. Ale już jestem i wracam do relacji moich starań o piękne włosy i całą resztę otoczki kobiecości.






Jak przebiegała akcja:
W czasie jednego miesiąca (od 10 kwietnia do 10 maja) piłam codziennie kubeczek mieszaniny złożonej z rozpuszczonej w wodzie połowy paczki drożdży piekarniczych. Dodatkowo co dwa dni nakładałam na skórę głowy olejek Khadi.

Przyrost włosów:
Pasemko kontrolne przed akcją miało długość ok. 42cm natomiast po miesiącu już ok. 45cm. Jest mi trudno jednoznacznie ocenić przyrost, ponieważ biorę pod uwagę błędy, które mogłam popełnić w czasie mierzenia (np. zmierzyć grubszy pęczek włosów niż za pierwszym razem) dlatego uśredniam wynik i oceniam go na ok. 2,5cm.
Sądzę, że to dość dobry wynik biorąc pod uwagę fakt, że włoski rosną średnio ok. 1cm miesięcznie, a dodatkowo moje nigdy nie wykazywały tendencji do szybkiego wzrostu, więc oceniam mój standardowy przyrost na ok. 1cm miesięcznie (taki jak przeciętna dziewczyna)

Baby Hari:
Po miesiącu pojawiło się ich bardzo dużo. Po wyschnięciu włosów tworzą wokół mojej głowy puszysty wianuszek/aureolkę. Na szczęście po jakimś czasie dają się ujarzmić. Cieszę się, że dzięki drożdżom i olejkowi udało się pobudzić skórę głowy i mieszki włosowe do produkcji nowych włosów. Te nowe i malutkie włosy będą kiedyś długie i pozwolą mi osiągnąć bujniejszą fryzurę.

Zmniejszone przetłuszczanie:
Nie zauważyłam takiego wpływu drożdży na moją skórę wyjadę mi się, że produkcja sebum i łoju została na takim samym poziomie. Myłam włosy tradycyjnie, codziennie delikatnym szamponem.

Poprawa cery i wysyp niedoskonałości:
Nie miałam wysypu, a moja skóra nie bardzo się zmieniła..
Sądzę, że jest to spowodowane tym, że przez pół roku stosowałam pokrzywę i bratka, które powodują oczyszczenie skóry z toksyn i dzięki nim drożdże nie miały czego z mojej skóry wypierać na zewnątrz.

Poprawa stanu paznokci:
Nie zauważyłam, ponieważ mam długie i mocne..
Ale jak na złość złamałam w tamtym czasie 3 z nich u lewej ręki i wydawało mi się, że szybciej odrastają niż normalnie. Dlatego apeluje: gdy złamiecie paznokcia pijcie drożdże, a dorośnie szybciej i dodatkowo wzmocnicie wasze włosy  :*

Inne obserwacje:
Wydaje mi się, że włosy stały się mocniejsze i mnie wypadają.



A oto zdjęcie do porównania:
Czerwona kreska to poziom 10 niebieskiego paska na bluzce na obu zdjęciach pozwala lepiej ocenić przyrost.
Moim zdaniem najdłuższe pasmo wystaje te 2,5cm za kreskę, a te krótsze i rzadsze już prawie jej dotykają, więc jest dowód, że urosły troszkę więcej. :)




Jak oceniacie przyrost?
Myślcie, że warto się tyle strać, żeby urosły choć trochę więcej?






Serdecznie pozdrawiam,
Cari


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...